Izba Przemysłowo­‑Handlowa Rybnickiego Okręgu Przemysłowego

Automatyzacja a człowiek. Czy postęp technologiczny wygra z pracą ludzkich rąk?

Każdy klient może kupić samochód pomalowany na dowolny kolor, pod warunkiem, że będzie to czarny — to słynne zdanie wypowiedział Henry Ford, amerykański przemysłowiec i inżynier, który dokonał prawdziwej rewolucji na rynku motoryzacyjnym na początku XX wieku. Jeszcze 100 lat temu firmy nie były jednak elastyczne i nie wychodziły naprzeciw oczekiwaniom klientów, produkowały masowo, a do wyboru był np. jeden kolor… samochodu. Dzisiaj jednak przedsiębiorstwa „biją się” o konsumenta, chcą się wyróżniać, a te, które mogą sobie na to pozwolić — inwestują gigantyczne pieniądze w automatyzację. Czy to dobry krok? Zapraszamy do przeczytania artykułu przygotowanego przez Pajmon CPT.


W świecie, w którym technologie wdzierają się do naszego życia, roboty wyręczają w pracy człowieka i ubarwiają dzieciństwo kolejnym pokoleniom, chcielibyśmy mieć kontrolę nad rozwijającą się rzeczywistością, nie przebywać stale w wirtualnym świecie i dbać o wciąż gasnące z każdą dekadą relacje społeczne. Z jednej strony pokładamy przesadną wiarę w działanie nowoczesnych urządzeń, zatracając wiarę w sens spotkań face to face. Z drugiej jednak strony postępująca informatyzacja i robotyzacja jest faktem, z czym musimy się pogodzić. Przedsiębiorstwa, które idą z duchem czasu i usprawniają procesy, doskonale rozumieją, że nie będą cofać się do „epoki kamienia łupanego”, aby wygrać z konkurencją. Przetrwają na rynku i będą rozwijać się z duchem czasu, inwestować w nowatorskie maszyny i wiedzę ekspertów. Gdzie jednak mamy znaleźć złoty środek, aby stawiać na automatyzację w różnych obszarach firm, w tym zakładów przemysłowych, jednocześnie wierząc w umysł i siłę ludzkich rąk?

Nowe technologie: poprawa wydajności w zakładach pracy i lepsze efekty finansowe

Urządzenia nowej generacji wyposażone w panele dotykowe, obrabiarki laserowe, sterowniki CNC i programowalne PLC, coboty przemysłowe, czyli roboty współpracujące z człowiekiem, automatyczne linie montażowe, komputery kwantowe i ich olbrzymia moc obliczeniowa, sztuczna inteligencja, czy technologia wirtualnej rzeczywistości — postęp technologiczny w przedsiębiorstwach galopuje w zastraszającym tempie. Tego pędu już nie zatrzymamy. Musimy starać się go okiełznać. Ale jak?

Automatyzacja wspiera organizacje i usprawnia procesy w każdym dziale firmy. Poprawia też wydajność operacyjną w zakładach przemysłowych. Skutecznie ogranicza straty materiałowe i fizyczny udział pracowników przy jednoczesnym zwiększeniu efektywności produkcji. W końcu zapewnia oszczędność czasu i minimalizację ponoszonych kosztów.

Dzisiaj fabryki specjalizujące się m.in. w produkcji samochodów, maszyn, sprzętu AGD, elektroniki, produktów spożywczych i o innym profilu działalności nie wyobrażają sobie codziennego funkcjonowania bez podstawowego wyposażenia w nowatorskie urządzenia i roboty, które mogą całkowicie przejąć wszystkie obowiązki na siebie i odciążyć człowieka w wykonywaniu pojedynczych czynności lub ich sekwencji. Zautomatyzowane maszyny usprawniają pracę poszczególnych procesów produkcyjnych: począwszy od wytwarzania produktów (potrafią m.in.: ciąć, kleić, skręcać, spawać, podnosić, układać, składać kilka elementów w całość itd.), poprzez ich sortowanie, pakowanie, dostarczanie do wysyłki, a nawet kontrolę jakości.

Wszystkie te mniej lub bardziej skomplikowane procesy urządzenia i wyspecjalizowane roboty, odpowiednio zaprogramowane, wykonują w bardzo szybki i dokładny sposób. Maszyny i roboty specjalizujące się np. w określonych zadaniach są często również kompatybilne ze sobą, tzn. czynności zapoczątkowane przez jedne, są kończone przez inne.

Cobot przyszłością wielu fabryk

Podczas AutoEventu 2021 (konferencja z branży motoryzacyjnej, jaka odbywała się od 31 sierpnia do 1 września 2021 r. w Zawierciu; organizatorem była Polska Izba Motoryzacji) uczestnicy konferencji na żywo mogli poznać najnowsze rozwiązania technologiczne. Dla przykładu firma Mitsubishi Electric zaprezentowała podczas wydarzenia wysokowydajnego robota nowej generacji na swoim stanowisku wystawienniczym. Cobot, czyli robot współpracujący z człowiekiem robił prawdziwą furorę. To zmyślne urządzenie wyprodukowane zgodnie z aktualnymi wymogami dyrektyw Unii Europejskiej. To niezwykle szybka, precyzyjna i bardzo wydajna maszyna, która potrafi wykonywać szereg skomplikowanych czynności.

Tego rodzaju nowinki technologiczne stają się coraz bardziej popularne w fabrykach, w których wykonuje się zadania związane m.in. z montażem, czy paletyzacją. Firmy produkujące podobnego rodzaju roboty potrafią wyjść naprzeciw oczekiwaniom odbiorców. Potrafią idealnie wkomponować się w środowisko przedsiębiorstw, które stawiają na elastyczność w produkcji, najnowocześniejsze technologie, wysoką wydajność oraz łatwość obsługi.

Symulator do nauki spawania

Z kolei HIK­‑Consulting z Warszawy podczas niedawnego AutoEventu 2021 w Zawierciu zaprezentował stanowisko symulatora do nauki spawania dla osób zajmujących się spawaniem zawodowym, jak i dla osób, które dopiero co rozpoczynają naukę spawania. Symulator do nauki spawania elektrycznego również cieszył się olbrzymim zainteresowaniem uczestników konferencji. Symulator pozwala na naukę osobom, które są nawet niepełnoletnie. Wszystkie elementy, które widzi operator, są symulowane w pamięci komputera. W czasie procesu nauki spawania w okularach spawacza widoczne są podpowiedzi. Są to podpowiedzi, które mówią m.in. o: prawidłowym trzymaniu elektrody, prawidłowej prędkości, kącie pochylenia, odległości — mówił Krzysztof Kuc, Sales Manager z HIK­‑Consulting z Warszawy w rozmowie z Pajmon CPT podczas AutoEventu 2021.

Jak się okazuje, w miarę zdobywania umiejętności podczas nauki spawania na symulatorze można na bieżąco wyłączać te podpowiedzi i zbliżać się do warunków rzeczywistych. Nauczyciel na swoim komputerze może śledzić postępy nauki wszystkich uczniów. Widzi wideo każdego procesu spawania. Oprócz tego proces spawania może być oceniany automatycznie — przez komputer. Można nawet za pomocą tego urządzenia wykonywać egzaminy spawania i tym samym potwierdzać umiejętności kursantów — dodaje Krzysztof Kuc z HIK­‑Consulting.

Co ciekawe, kamera z symulatora pracująca w podczerwieni posiada biało­‑srebrne znaczniki na masce operatora. To one pozwalają na utrzymanie punktu widzenia na komputerze w taki sposób, jakby spawacz miał na głowie zwykłą maskę z prześwitu. Dodatkowo w symulatorze jest symulowany dźwięk, który pozwala operatorowi nawet na ucho śledzić postępy prac. Próbki wirtualne w pamięci komputera zachowują się identycznie, jak próbki metalowe. Różnica polega jednak na tym, że tych próbek mamy dowolną ilość. Tymczasem próbki normalne trzeba uzupełniać na bieżąco i po jednym użyciu są do wyrzucenia — dodaje Krzysztof Kuc.

Czy automatyzacja musi kosztować krocie?

Polskie zakłady pracy wciąż szukają oszczędności w kosztach produkcji, jednocześnie zwiększając wydajność i inwestując w automatyzację. Koszty pracy stale rosną, podobnie jak konkurencja między firmami. W konsekwencji obowiązki, jakie mogą wykonać pracownicy ręcznie, przejmują na siebie urządzenia i roboty. Tym samym występują cięcia w kadrze pracowniczej. Jednocześnie zwiększają się inwestycje ponoszone na automatyzację zakładów pracy (przynajmniej na początku). Na zwrot kosztów firmy czekają lata, ale w dłuższej perspektywie to działanie im się opłaca.

Mimo że uruchomienie maszyn i ich długotrwałe działanie, nawet trwające 24 godziny na dobę, pochłania np. znaczne koszty energii elektrycznej, to w ostateczności ekonomia zwycięża, a zyski przeważają nad stratami. Wydajność operacyjna urządzeń jest większa niż w przypadku, gdyby te same obowiązki wykonywał pracownik lub grupa pracowników.

Zaprojektowane w wyszukany sposób maszyny potrafią więc produkować seryjnie skomplikowane elementy i akcesoria zaawansowane technologicznie dedykowane na różne rynki. Potrafią też wykonywać określone czynności wcześniej zaprogramowane i bardzo precyzyjne zadania w sposób szybki, dokładny, bez żadnych przestojów. W przypadku gdyby te same zadania wykonywałby człowiek, to w pracę trzeba byłoby wliczyć m.in.: nieuniknione błędy, konieczne przerwy dla pracowników, zmienne tempo pracy, mniejszą efektywność z każdą godziną wykonywanej pracy, a także koszty np. za oświetlanie stanowiska pracy i inne.

Nakłady na działalność innowacyjną w polskich firmach

Według raportu pn. „Nauka i technika w 2019 roku” opublikowanego niedawno przez Główny Urząd Statystyczny tylko w latach 2017–2019 wśród przedsiębiorstw tzw. wysokiej techniki (wykorzystujących najnowsze osiągnięcia naukowe, techniczne i technologiczne) 42% stanowiły przedsiębiorstwa innowacyjne. Z kolei 33,5% prowadziło własne prace badawcze i rozwojowe. Z kolei w 2019 r. liczba specjalistów i inżynierów (nauk fizycznych, matematycznych i technicznych do spraw zdrowia, technologii informacyjno­‑komunikacyjnych) pracujących w sferze nauka i technika w porównaniu z rokiem wcześniejszym zwiększyła się o 47 tys. osób. Wyniosła 1,3 mln osób (udział kobiet to blisko 48%).

Profil przedsiębiorstw Poniesione nakłady inwestycyjne Wielkość przedsiębiorstwa Procent poniesionych nakładów inwestycyjnych
przemysłowe 23,2 mld zł < 49 osób 27,3 %
< 499 osób 64,5 %
sektor usług 15,4 mld zł < 49 osób 16,5 %
< 499 osób 49,5 %

Nakłady na działalność innowacyjną przedsiębiorstw przemysłowych i w sektorze usług w 2019 r. Opracowanie na podstawie raportu pn. „Nauka i technika w 2019 roku” opublikowanego w 2021 r. przez Główny Urząd Statystyczny.

Profil przedsiębiorstw Przeznaczenie nakładów Poniesione nakłady inwestycyjne Procent poniesionych nakładów inwestycyjnych
przemysłowe środki trwałe oraz wartości niematerialne i prawne 11 mld zł 47,3%
działalność badawcza i rozwojowa 41%
sektor usług środki trwałe oraz wartości niematerialne i prawne 9,7 mld zł 23%
działalność badawcza i rozwojowa 62,7%

Rodzaj nakładów ponoszonych w przedsiębiorstwach przemysłowych i w sektorze usług w 2019 r. Opracowanie na podstawie raportu pn. „Nauka i technika w 2019 roku” opublikowanego w 2021 r. przez Główny Urząd Statystyczny.

Elektroniczny obieg dokumentów to dzisiaj standard w wielu firmach

Nowoczesne technologie w wielu polskich firmach to standard, a np. digitalizacja dokumentów to ogromne korzyści. Materiały przechowywane w formie cyfrowej, czy zarządzanie skanami pozwalają zaoszczędzić miejsce w przestrzeni biurowej. Tym samym zmniejsza się wkład pracy pracowników z różnych działów firmy. Kontrahenci zyskują efektywniejszą i szybszą obsługę. Następuje zdalne udostępnianie dokumentów poufnych, ale w bezpieczny sposób przyspiesza ten proces. Nowoczesne funkcjonalności wprowadzane w firmach dobitnie pokazują, że prężnie się rozwijamy. Podążamy też z duchem czasu, dostosowując swoje standardy działania do innych europejskich i wysoko rozwiniętych krajów. Ile polskich firm chce podążać w tym kierunku? Z pewnością jedną z nich jest Pajmon CPT, który deleguje pracowników stałych i tymczasowych, w tym głównie z Ukrainy, do różnych przedsiębiorstw na terenie całej Polski.

Jak się okazuje elektroniczne archiwa pracownicze i elektroniczne podpisywanie dokumentów przyspieszają bowiem proces obiegu dokumentów między pracodawcą a pracownikiem, ich archiwizację, bez wykorzystywania zbędnych kartek papieru.

Pracę w firmach usprawnia także wprowadzenie systemu Workflow („przepływ pracy”), według którego określone zadania rozdzielane są pomiędzy poszczególnych pracowników w oparciu o odpowiednie procedury, operacje na dokumentach, z wykorzystaniem określonych narzędzi i oprogramowania. To najogólniej przepływ informacji między pracownikami, między poszczególnymi działami w organizacji, automatyzacja działań biznesowych. Wszystko rozpoczyna się od konkretnego zlecenia zadania np. przez menedżera firmy, potem podziału obowiązków na poszczególnych pracowników, aż w końcu realizacji obowiązków i śledzeniu ścieżki postępów. Co ważne, wiele zadań można wykonywać automatycznie. To oszczędność czasu i pieniędzy dla organizacji, a także szybki przepływ informacji między oddziałami jednej firmy zlokalizowanymi nawet na dwóch różnych krańcach świata.

Bakcyl technologiczny od najmłodszych lat i innowacje z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju

Już od najmłodszych lat niektóre dzieci łapią bakcyla technicznego i godzinami mogą składać klocki w wymyślne budowle, maszyny, pojazdy, a także projektować roboty, poznawać mechanizmy ich działania lub tak jak wspomniany na początku artykułu Henry Ford — rozkręcać zegarki, a później w dorosłym życiu… pracować przy maszynach parowych i silnikach spalinowych, a także zdobyć pracę u jakiegoś wizjonera epoki (Henry Ford był inżynierem u samego… Thomasa Edisona, amerykańskiego wynalazcy i przedsiębiorcy). Najbardziej zdeterminowani już młodym wieku uczęszczają na zajęcia konstruktorskie, a w wielu przypadkach okazuje się, że pasja zaszczepiona w młodych latach przekłada się na późniejszy wybór drogi zawodowej. Z tej początkowej zabawy może zrodzić się zamiłowanie np. do programowania, czy bycia konstruktorem. W dorosłym życiu ten kiedyś mały człowiek może zostać specjalistą w budowaniu coraz bardziej popularnych dzisiaj np.: robotów sprzątających, robotów­‑zwierząt, robotów­‑pojazdów, które wykorzystuje m.in. wojsko.

Co jeszcze nowego piszczy w świecie technologii? Warto zwrócić uwagę także m.in. na inicjatywy realizowane przy wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Uznane projekty NCBiR to m.in.: inteligentny robot polowy, system precyzyjnego nawadniania roślin, bezprzewodowy stetoskop, kapsuła badań zmysłów, instalacja oczyszczania spalin, czy urządzenie pozwalające osobom poruszającym się na wózkach inwalidzkich na samodzielne pokonywanie schodów lub jeszcze np. bezpieczny kryptoprocesor (to specjalny szyfrator danych, który zabezpiecza m.in. dokumenty elektroniczne, paszporty biometryczne, czy urządzenia satelitarne przed dostępem niepowołanych osób; do kodu źródłowego dostęp mają tylko trzy osoby).

Warto postawić na strategię Win­‑Win

Automatyzacja to przyszłość. Firmy, aby być konkurencyjnymi w wielu różnych obszarach, muszą iść z duchem pędzącego postępu technologicznego. Zakłady pracy będą nadal dążyć do minimalizowania kosztów pracy przy jednoczesnym zwiększaniu wydajności operacyjnej. Co pokaże przyszłość? Czy automatyzacja wygra z pracą ludzkich rąk, a nawet umysłem? Tego nikt nie wie. Tylko czas pokaże. Najważniejsza w tym wszystkim pozostanie zasada równowagi, strategia Win­‑Win biorąca pod uwagę interesy obu stron, zarówno za automatyzacją, jak i za pracą człowieka.

Z pewnością automatyzacja przemysłu będzie stale się rozwijać i dążyć do upraszczania, ogólnej dostępności dla mas. Już na początku XX wieku właśnie w takiej prostocie i budowie z gotowych części np. samochodów marki Ford, które można było szybko wymienić na inne, tkwiła siła biznesu również wspominanego po raz kolejny Henry’ego Forda. Przedsiębiorca dążył do tego, aby jego słynne samochody po zjechaniu z taśmy produkcyjnej były w kolejnych latach dostępne cenowo dla kolejnych rzesz Amerykanów. Ford zwiększał wydajność operacyjną swojego przedsiębiorstwa, a ceny samochodów obniżał. W ciągu niespełna dwóch dekad z fabryki Forda wyjechało 15 milionów egzemplarzy samochodów. Później jednak konkurencja zaczęła go prześcigać, wymyślając bardziej atrakcyjne dla klienta oferty, oferując np. zakupy ratalne. Jaki z tego wniosek? Sto lat później przedsiębiorstwa muszą odpowiadać na obecne potrzeby swoich konsumentów, aby się wyróżniać, aby zarabiać.

Firmy z dobrą kondycją finansową będą w najbliższych latach nadal inwestować w automatyzację. Pozostałe zakłady pracy skupią się na: ograniczaniu fluktuacji pracowników, utrzymaniu w fabrykach np. trzyzmianowego systemu pracy (aby zwiększać wydajność operacyjną) i inwestowaniu np. w liczne świadczenia pozapłacowe, by zatrzymać najlepszych specjalistów u siebie.

Urządzenia będą coraz bardziej kompatybilne, jedne będą współpracować z innymi. Z jednej strony firmy będą stale inwestować w wiedzę specjalistów, operatorów, śledzić trendy technologiczne. Z drugiej zaś strony będą dążyć do udoskonalania procesów, ich działania, szukać nowoczesnych rozwiązań, jednocześnie racjonalnie planując wydatki.